Polskie wino z małych domowych winnic będzie mogło być sprzedawane w sklepach. To efekt zmian w prawie, które przegłosował już Sejm. Liberalizują one przepisy sanitarne i podatkowe, które do tej pory eliminowały małych producentów z rynku. Jest więc szansa, że jeszcze w tym roku na nasze stoły trafią trunki z rodzimych winnic.
W czwartek Sejm przyjął zmiany w ustawach o podatku akcyzowym oraz o wyrobie i rozlewie wyrobów winiarskich. Poparły je wszystkie kluby. Swój podpis musi złożyć pod nimi jeszcze prezydent RP. Jeśli nie będzie weta, nowelizacja zacznie obowiązywać na początku sierpnia tego roku, a to oznacza, że winiarze będą mogli legalnie sprzedawać wino już z tegorocznych zbiorów.
Do tej pory życie producentów win nie było w Polsce proste. Rygorystyczne przepisy unijne, które zaczęły obowiązywać w 2004 r., sprawiały, że produkcja wina przez małe rodzime wytwórnie kompletnie się nie opłacała, bo koszty działalności były znacznie większe od zysków ze sprzedaży.
Uchwalone przez Sejm nowe przepisy zwalniają winiarzy produkujących do tysiąca hektolitrów wina rocznie z obowiązku tzw. składu podatkowego, prowadzenia laboratoriów oraz budowy hali celnej.
– Teraz wina będą mogli produkować i sprzedawać pasjonaci, którzy przez lata opracowywali swoje receptury – mówi senator Stanisław Iwan (PO), który pilotował projekt nowelizacji obu ustaw. Jednym z takich pasjonatów jest Ryszard Motawa, który Pod Przechybą w Łazach Brzyńskich koło Jazowska (pow. nowosądecki) hoduje 130 odmian winorośli. Jego winnica ma hektar powierzchni. Od lat marzył, by legalnie sprzedawać wino własnej produkcji. Wreszcie będzie mógł to robić.
Ze zmiany przepisów zadowolony jest również Uniwersytet Jagielloński, który w Łazach koło Bochni ma dwa hektary obsadzone winoroślą. – Wiele znanych, szacownych uniwersytetów na świecie produkuje własne wino. To sprawa prestiżu – podkreśla rzeczniczka UJ Katarzyna Pilitowska. Do tej pory akademicy nie mogli rozwinąć skrzydeł, bo krępowały ich rygorystyczne przepisy. Decyzja Sejmu sprawia, że już niedługo będzie można wychylić toast winem marki UJ. Na razie w Łazach skupiają się na testowaniu odmian. – Ten sezon jest bardzo ważny, ponieważ mijają trzy lata od pierwszych nasadzeń. Już teraz możemy stwierdzić, że najbardziej obiecująca jest biała odmiana Bianca. Z czerwonymi w dalszym ciągu eksperymentujemy – wyjaśnia rzeczniczka uczelni.
Zdaniem fachowców, właśnie nasz region ma wymarzone wprost warunki do uprawy winorośli, bardzo zbliżone do tych w dolinach Renu czy Mozeli. – W Małopolsce z powodzeniem można produkować znakomite białe wina z wyhodowanych w Polsce odmian typu Bianca, Muskat, Odeskij czy Sibera. Czerwone wino natomiast udaje się najlepiej z odmian Rondo czy Wiszniowyj Rannij.
Sprzedaż wina w Polsce szybko rośnie: w 2005 r. wydaliśmy na ten trunek niespełna 1 mld zł, a w tym roku – według szacunków firmy badawczej Euromonitor International – będzie to 1,06 mld zł. Ponad 90 proc. to wina importowane.
Polskie wina już cieszą się uznaniem w niektórych krajach Europy – zwłaszcza białe, o wysokiej kwasowości typowej dla panujących u nas warunków klimatycznych. Są też czerwone, które – gdy dojrzewają w dębowych beczkach – uzyskują tonację wanilii. Prężnymi producentami win są nasi zachodni i południowi sąsiedzi, czyli Niemcy, Czesi i Słowacy.
Dodaj komentarz